Szukaj

Na Rozdrożu

Profesjonalna pomoc dla osób hiperseksualnych

Kategoria

Uzależnienie od pornografii

Uzależnienie od seksu vs niekontrolowane zachowanie seksualne: Definicje oraz znaczenie i wpływ języka.

Uważam, że musimy koniecznie odejść od metod, które w pracy nad kompulsywnymi zachowaniami seksualnymi koncentrują się na dysfunkcjach seksualnych i patologizowaniu pewnych zachowań, a zwrócić się ku tym, które skupiają się na pielęgnowaniu zdrowia seksualnego i zajmują przyczynami niechcianych zachowań seksualnych. W związku z tym, w niniejszym artykule omawiam znaczenie i wpływ języka na te kwestie.

DEFINICJA UZALEŻNIENIA OD SEKSU

Dr Patrick Carnes zapewnia, że uzależnienie od seksu jest podobne do innych form uzależnień (np. od alkoholu czy narkotyków), w których to uzależniony ma patologiczny związek z substancją lub zachowaniem, w tym przypadku – seksualnym. Ponadto, utrzymuje się, że uzależnieni od seksu są względem tego zachowania bezsilni i że stracili kontrolę nad wyrażaniem swojej seksualności, co definiuje ich jako uzależnionych. Z tego punktu widzenia, uzależnienie od seksu postrzegane jest jako choroba i zaburzenie.

DEFINICJA NIEKONTROLOWANEGO ZACHOWANIA SEKSUALNEGO

Douglas Braun-Harvey (2014) definiuje niekontrolowane zachowanie seksualne (OCSB) jako „problem zdrowia seksualnego, w którym mimowolne impulsy seksualne, myśli i zachowania danej osoby są przez nią odczuwane jako znajdujące się poza kontrolą”. Braun-Harvey postrzega niekontrolowane zachowanie seksualne jako problem sfery seksualności, a nie jako zaburzenie seksualne lub chorobę. Ponadto, dr Neil Cannon twierdzi, że w niekontrolowanych zachowaniach seksualnych często nie chodzi o sam seks, lecz raczej o nieprzepracowane kwestie traum/nadużyć seksualnych, nieleczone problemy zdrowia psychicznego, nierozwiązane kwestie związków oraz problematyczne nawyki.

ZNACZENIE I WPŁYW JĘZYKA NA TERAPIĘ UZALEŻNIENIA OD SEKSU I NIEKONTROLOWANEGO ZACHOWANIA SEKSUALNEGO

Niektórzy teoretycy w dziedzinie psychoterapii uważają, że język używany do opisywania, oceny, diagnozowania i leczenia kompulsywnych zachowań seksualnych jest tak samo ważny, jak podejście i metody pracy nad nimi. Twierdzą też, że poglądy i przekonania wplecione w styl języka charakterystycznego dla danego podejścia wpływają na to, jak terapeuta, klient, a nawet społeczeństwo, rozumieją i odnoszą się do zjawiska kompulsywnego zachowania seksualnego. Na przykład, Bill Herring wyjaśnia, że współczucie, akceptacja i zrozumienie względem uzależnienia od seksu zwiększa się w związku ze wzrostem świadomości społecznej i rosnącej liczby osób będących bezpośrednio lub pośrednio dotkniętych tym problemem. Twierdzi on, że „staje się to niemal powszechnie uznawane, że kompulsywne zachowanie seksualne może dosłownie zniszczyć życia ludzi, którzy są zasadniczo moralni, rozważni i zaangażowani”. Herring twierdzi też, że łatka „uzależniony” może być trudna do przyjęcia przez osoby zajmujące się kompulsywnymi zachowaniami seksualnymi, ponieważ bycie postrzeganym jako „uzależniony” jest wstydliwe lub przykre: utożsamianie się z uzależnieniem może być wykorzystywane jako pretekst do złego zachowania, a pogląd, że trzeźwość wymaga całkowitej rezygnacji ze wszystkich uzależniających zachowań (np. niepodejmowanie jakichkolwiek aktywności seksualnych) nie jest pomocny. Dodatkowo komplikować może fakt, że nie każda osoba, która podejmuje zachowania powiązane z uzależnieniem od seksu (np. nagabywanie prostytutek, oglądanie pornografii, ryzykowny lub anonimowy seks, itp.) jest faktycznie od niego uzależniona.

PODSUMOWUJĄC PRZEMYŚLENIA NAD TERAPIAMI UZALEŻNIENIA OD SEKSU I NIEKONTROLOWANYCH ZACHOWAŃ SEKSUALNYCH

Herring wnioskuje, że bez względu na to, jak dana osoba postanowi określić swoje kompulsywne zachowanie seksualne, to zaakceptowanie problemu i zwrócenie się o pomoc jest najważniejszym aspektem powrotu do zdrowia. Jednakowoż, ważne dla wyzdrowienia danej osoby jest, by szczerze i otwarcie odniosła się do tego problemu – ponieważ na sposób pracy nad czymś wpływ może mieć to, jak się to określa i nazywa. W rezultacie, pracuję z zachowaniem seksualnym, które wydaje się być poza kontrolą, jako z potencjalnym symptomem ważniejszej i leżącej u podstaw problemu przyczyny, która, jeśli odpowiednio potraktowana i określona (również dla samego siebie), wraz ze zwróceniem się ku zdrowej seksualności, może prowadzić do większej przyjemności, spełnienia i uporządkowania seksualnych i intymnych relacji.

Autor: Scott Church

Tłumaczenie: Krzysztof Pomykała 

Źródło: https://themindembodied.com/blog/2015/8/10/sex-addiction-vs-out-of-control-sexual-behavior-definitions-and-the-importance-and-impact-of-language

Przycisk kasowania w mózgu: W jaki sposób można wymazać lata oglądania pornografii?

Twój mózg działa w systemie „użyj lub zapomnij”. Oznacza to, że jeśli wzmocnisz swój opór przed pornografią i wypełnisz swoje życie innymi rzeczami, to z czasem szkody wyrządzone przez porno zostaną zneutralizowane. Całkiem nieźle, prawda?

Jedną z najlepszych cech nowoczesnej technologii jest możliwość dostosowywania jej do własnych potrzeb. Tylko pomyśl – sam decydujesz których aplikacji używasz, jaką muzykę ściągasz, co masz na tapecie, jaki rozmiar tekstu, jaką klawiaturę, język, itd. Wiele programów komputerowych też jest w stanie zmieniać się i ewoluować w zależności od twojego gustu. Mnóstwo najbardziej innowacyjnych osiągnięć technicznych opiera się na tym, co robisz i co lubisz.

Na świecie istnieje inny superkomputer, który robi dokładnie to samo: twój mózg.

Ludzki mózg zbudowany jest z neuroprzekaźników, które, najprościej mówiąc, łączą ze sobą różne jego części. Neurony, po ich aktywacji, uwalniają substancje chemiczne, które wzmacniają połączenie pomiędzy danymi obszarami mózgu. Na przykład, kiedy jesz coś pysznego, to twój mózg wydziela dopaminę, czyli substancję sprawiającą, że czujesz się dobrze.  Albo np. jeśli trzymasz się za ręce z kimś bliskim, to mózg wydziela oksytocynę, czyli substancję, która wzmacnia poczucie więzi.

W miarę upływu czasu takie połączenia pomiędzy konkretnymi rzeczami umacniają się, podczas gdy inne słabną, jeśli nie są używane przez jakiś czas.

Autorzy Judah Pollack i Olivia Fox Cabane zawarli w swoim ostatnim artykule, opublikowanym w magazynie Fast Company, fascynujący fragment o tym, jak nasze mózgi nie tylko ciągle budują nowe połączenia neuronowe, ale także je usuwają. W neurobiologii istnieje takie stare powiedzenie: „neurony, które razem się odpalają, ze sobą się spajają”. Oznacza to, że im częściej uruchamiamy dane połączenie w siatce neuronowej, tym mocniejsze się ono staje. Dlatego też, cytując inne znane prawidło, trening czyni mistrza. Im więcej ćwiczysz na pianinie, używasz języka lub żonglujesz, tym silniejsze stają się odpowiedzialne za te czynności siatki neuronów. Przez lata była to podstawa nauki nowych rzeczy.

Przycinanie synaptyczne

Jak się okazuje, umiejętność uczenia się jest czymś więcej niż tylko budowaniem i wzmacnianiem nowych połączeń nerwowych. Nawet bardziej istotna jest nasza zdolność do niwelowania starych powiązań. Nazywa się to „przycinaniem synaptycznym”. Jak wyjaśnili Pollack i Cabane, działa to w następujący sposób:

Twój mózg jest jak ogród, tyle, że zamiast uprawiania kwiatów, owoców i warzyw, uprawiasz synaptyczne połączenia pomiędzy neuronami. To poprzez te połączenia przemieszczają się neuroprzekaźniki takie jak m.in. dopamina i serotonina.

„Komórki glejowe” są ogrodnikami twojego mózgu – ich działanie polega na przyspieszaniu przekazywania sygnałów pomiędzy danymi neuronami. Natomiast inne komórki glejowe są „sprzątaczkami”, które wyrywają chwasty, zabijają szkodniki i grabią martwe liście. Ogrodnicy zajmujący się przycinaniem połączeń w twoim mózgu nazywani są „mikroglejami”. Przycinają oni połączenia synaptyczne. Pytanie brzmi: skąd wiedzą, które należy przyciąć?

Naukowcy dopiero zaczęli wyjaśniać tę tajemnicę, ale to, co już wiadomo, to że połączenia synaptyczne, które używane są rzadziej, zostają oznaczone białkiem C1q (jak również innymi). Kiedy komórki mikrogleju wykryją taki znacznik, wiążą się z tym białkiem i niszczą lub redukują dane połączenie synaptyczne.

Właśnie w ten sposób twój mózg tworzy miejsce na budowanie nowych i silniejszych połączeń, byśmy mogli nauczyć się więcej.

Fascynujące, prawda? W dalszej części artykułu opisują jak ważny jest sen, ponieważ właśnie wtedy odbywa się najwięcej „przycinania synaptycznego”, umacniania nowych połączeń oraz wymazywania starych. Piszą też o tym, że czynności na które poświęcamy najwięcej czasu stają się tymi, które pochłaniają najwięcej energii mózgu, przeznaczanej na wytwarzanie nowych połączeń.

Pornografia i niwelowanie jej wpływu

Omówmy teraz jak odnosi się to do pornografii. Kiedy ją oglądamy, to tworzą się połączenia wiążące widok tych śmiałych seksualnych obrazów z poczuciem przyjemności. Im częściej oglądamy porno, tym silniejsze stają się te połączenia, podczas gdy starsze wiązania są powoli wymazywane, by zapewniać miejsce na nowe. W miarę upływu czasu, mózg przyzwyczaja się do obecności tych połączeń i wymaga już coraz większych ilości pornografii, by utrzymać je silnymi. Wkrótce okazuje się, że w ciągu dnia porno zaczyna dominować w naszych myślach: Kiedy będę mógł znów pooglądać? Co teraz obejrzę? A kiedy próbujemy przestać je oglądać, to możemy zacząć odczuwać pustkę, niepokój i stres. Nasz mózg został już dostosowany do lubienia – a nawet potrzebowania – pornografii.

Na szczęście, to zjawisko działa w dwie strony.

Tak, jak oglądanie porno wytwarza połączenia w naszym mózgu, tak trzymanie się od niego z daleko sprawi, że osłabną i w końcu znikną. Nałóg oglądania pornografii może być trudny do pokonania, gdyż lata oglądania silnie pobudzających obrazów potrafią odcisnąć swoje piętno na naszych mózgach, jednak z czasem możemy odzyskać kontrolę. Pamiętaj, twój mózg ma zdolność dostosowywania się: sam decydujesz jak się zmienia poprzez zwracanie uwagi na to, jakie treści do niego wprowadzasz.

O zrywaniu z porno łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale jeśli już spróbujesz, to jest pewne, że potrzeba oglądania w końcu zacznie zanikać. To po prostu neurologia. W miarę jak będziesz zwracać uwagę na pozytywne aspekty twojego życia i nabierać coraz większego dystansu do pornografii, to zachęcające do sięgnięcia po porno połączenia w mózgu będą słabnąć. To nie nastąpi szybko, ale w końcu się uda. Z czasem mózg wyeliminuje te stare, związane z pornografią połączenia, by stworzyć miejsce na nowe. Szkody wyrządzone przez porno w końcu zaczną zanikać.

Jest nadzieja

Podsumowując, usunięcie szkodliwych dla mózgu efektów pornografii jest możliwe. Jakiekolwiek połączenia wykształciłeś dzięki swojej ulubionej stronce porno, może zostać to odkręcone w miarę upływu czasu. Możesz stworzyć nowe powiązania, wykształcić nowe nawyki i pracować nad zdrowszym umysłem.

Bez obaw, nasze mózgi są w pełni konfigurowalne i to my decydujemy jak się zmieniają.

Źródło: https://fightthenewdrug.org/the-brains-delete-button-erase-years-watching-porn/

 

Przesłanie od Pata

Czytelnicy inspirują nas najbardziej – Wasze ostatnie odważne odpowiedzi zainspirowały Pata, aby podzielić się własnymi doświadczeniami.

Cześć wszystkim!

Dzięki wam za wasze odważne wypowiedzi, zainspirowały mnie żeby podzielić się trochę własnymi doświadczeniami. Przedstawiam parę pomysłów które dla mnie zadziałały – część z nich może zadziałać także dla was.

Po pierwsze uczucia/emocje – są jedynie chwilowe, nie są tobą.

Zmieniają się, przychodzą i odchodzą tak jak pogoda – więc kiedy je zauważysz, nie przywiązuj się zbyt mocno do nich i nie identyfikuj się z nimi. Weźmy pod uwagę także „nastawienie”, coś, co jest dla mnie bardziej „trwałym” stanem, niż uczucia (po prawdzie to nasze nastawienie może wywoływać nasze uczucia), więc lepiej nad nim popracować. Nastawienie może pochodzić od decyzji którą podjęliśmy lata (dekady?) temu dotyczącą kogoś/czegoś co się raz wydarzyło i to nastawienie/opinię nosimy w sobie od tamtego czasu – a teraz jest to już zbędne. Rozważ jakie opinie/nastawienia w sobie nosisz i sprawdź czy mogłyby zostać odświeżony do nowszej, bardziej korzystnej dla twojego życia wersji… Korzystając z żargonu komputerowego, po poprzestawać na wersji swojego Ja 1.0, skoro możesz być swoim Ja 7.3? To może pomóc, kiedy przychodzą do was różne uczucia. Można uznać że nastawienia/opinie są jak klimat, natomiast uczucia są jak pogoda, która działa niejako „pod parasolem” tego generalnego klimatu, który dyktuje schematy zachowania się pogody. Na przykład, ja żyję w UK – ciągle tutaj pada! Jeśli naprawdę nie lubię deszczu (lub uznaje deszcz za niekorzystny), mogę albo zmagać się z każdą przydarzającą się mżawką z osobna, i stać się nieźle wkurzonym/rozczarowanym/(wstaw tu własną negatyną emocję) przez to… ALBO, co jest o wiele łatwiejsze, mogę podjąć jedną decyzję i wybrać zmianę klimatu w którym żyję (przeprowadzić się o parę km, przenieść się na inny teren, czy nawet do innego „emocjonalnego kraju”!, wracając od metafor klimatycznych z powrotem do emocji i nastawień). Nastawienia/Przekonania mogą być o wiele bardziej utrwalone niż uczucia – to trochę tak jak z lodem i wodą, albo betonem wyschniętym i betonem płynnym.

Dodatkowo – jedna ostatnia rzecz… Etykietki, uważajcie na nie. Ktoś użył frazy „my Nałogowcy”. 1. Proponuję nie etykietkować siebie (lub kogokolwiek innego) tym słowem na „N” – nikomu to nie pomaga. Może być to użyte jako wymówka żeby się nie zmieniać, albo jak coś wpływającego na twoją tożsamość („Jestem tylko N.., a N… robią tamto i siamto”). Zamiast określać się słowem na „N”, przyjmuję taką postawę: wszystko to wydarzyło się, z powodu pewnych problemów emocjonalnych, których doświadczyłem we wcześniejszych fazach życia, w których to wybrałem coś co sprawi, że poczuję się lepiej. Z czasem zacząłem korzystać z tego jeszcze bardziej, ponieważ w tamtym momencie nie miałem lepszej wiedzy na temat siebie samego oraz alternatyw. Używałem tej rzeczy, aż z czasem zeszła ona do tła mojego życia, stała się nawykiem. W końcu zauważyłem, że ten nawyk mnie ogranicza w wielu dziedzinach mojego życia i próbowałem wszystkiego aby się go pozbyć. W końcu spotkałem Craiga i rozpocząłem uważną pracę nad tym nawykiem. Teraz wykonuję pracę nad swoimi emocjami (i postawami/opiniami które z nich wynikają), które są podłożem nawyku i zmieniam swój styl życia, aby wzmocnić nowe postawy i opinie.

Następna kwestia – granice – musisz mieć pewność, że dostrzegasz różnicę pomiędzy sobą samym a innymi. Narysuj okrąg na kawałku papieru i napisz na nim „Ja” a następnie narysuj drugi okrag i napisz na nim „Ktoś inny”. Rozdziel, rozróżnij, wypełnij. Jeśli w twoim okręgu są dziury (brak granic), ktoś może zyskać dostęp do twojej osobowości i zacząć nią manipulować – musisz sam decydować, na kogo się otwierać i w jakim stopniu! Uwaga na marginesie – trzeba odnaleźć równowagę pomiędzy kompletnym zamknięciem się na ludzi (byciem emocjonalną wyspą), a zdrową komunikacją i interakcją z drugim człowiekiem – baw się procesem poszukiwania tej równowagi! Upewnij się, że znasz dobrze swoich 6 podstawowych potrzeb (są wymienione poniżej) – musisz je znać jak własną kieszeń. Wtedy, kiedy pojawiają się zapalniki, będzie ci łatwo stwierdzić, czego dana składowa osobowości tak naprawdę chce (w dowolnej kolejności: rozwoju, bycia ważnym, stabilności, wkładu w życie innych, różnorodności/ekscytacji, miłości/bliskości.) i zapewnić to jej w taki czy inny sposób. Rozmawiaj ze swoimi składowymi – nie walcz z nimi ani nie próbuj ich likwidować! – one są częścią ciebie i zawsze nią będą. To właśnie różnorodne składowe czynią nas ludzkimi i każdy z nas je posiada w takiej czy innej formie (prawdopodobnie są one dość podobne, ale manifestują się dla każdego z nas w trochę inny sposób – w końcu wszyscy mamy takie same podstawowe potrzeby, a one wyrażają się, czy też są uosabiane, poprzez nasze składowe w różny dla każdego sposób, zależnie od naszej historii i osobistych doświadczeń ). Wydaje mi się, że nasze potrzeby są jak projektory, wyświetlające różne składowe naszej osobowości na ekranie (jak w kinie – mamy różnych aktorów), komunikując się w ten sposób z nami. Nasze potrzeby nie potrafią mówić słowami, więc wyświetlają poruszające się postacie na ekranie świadomości, aby z nami się komunikować… Spróbuj przetransformować/zamienić swoje potrzeby i pragnienia w coś pozytywnego i pro-aktywnego: dla przykładu, mam składową którą nazywam Buntownikiem (lubi przeszkadzać i odcinać się od innych, a potem stać z boku i śmiać się z dumą z tego co narobił). Moja relacja z Buntownikiem była mieszanką miłości i nienawiści, ponieważ przeszkadzał kiedy tylko próbowałem zrobić po raz kolejny jakieś żmudne zadanie w pracy. Rozumiem teraz, że to czego potrzebuję w takich sytuacjach to różnorodność, więc czytam coś interesującego, albo zajmuję się innym zadaniem przez chwilę, kiedy on się pojawia. Ponadto, chcę mieć pewność, że jego potrzeby są zaspokojone, więc w wolnym czasie szukam okazji do do pisania skeczów komediowych i rozwijania swojej przedsiębiorczości – staram się robić cokolwiek, co jest sposobem na pozytywną, kreatywną przerwę od obowiązków.

Kolejna kwestia – cele – całkowicie polecam metodę SMART, warto jednak pamiętać o tym, aby te cele cię poruszały, były czymś ważnym, inspirowały do działania (inaczej się nimi nie zajmiesz!). O potrzebie autentyczności i zaangażowaniu emocjonalnym wspomnę jeszcze niżej. SMART TMI (Smart me?) byłoby świetnym skrótem żeby to zapamiętać. Wybieraj cele (postawa aktywna), zamiast je przyjmować (postawa pasywna). Nawet jeśli masz przed sobą tylko jedną opcję, z której nie jesteś do końca zadowolony, wybierz ją aktywnie, dosiądź jej i okiełznaj jak dzikiego rumaka i ciesz się jazdą. I rób to (tak jak i wszystko inne) w sposób autentyczny. Uważaj na maski (czy też gęby, jak to Gąbrowicz lubił ujmować – przyp. Tłumacza), robienie czegoś w sekrecie i brak autentyczności. W ten sposób unikniesz bycia kimś pasywnym, ofiarą, kimś komu życie się tylko przydarza, kimś kto pozwala sobie na użalanie się nad sobą, a staniesz się kimś kto żyje pełnią swojego życia i możliwości. Autentyczność/Spójność jest wszystkim – bądź obecny, aktywnie wybieraj i uczestnicz w tym, co wybrałeś w pełni (zamiast po prostu „odklepać” swoje), lub nie rób tego wcale (ponownie, aktywny wybór)! Myślę o tym trochę jak o kole w rowerze – jeśli wszystkie szprychy są mocne, koło się porusza i wszystko sprawnie działa… jeśli jedna ze szprych jest słaba, koło nie porusza się tak dobrze i jazda staje się zmaganiem. Łatwiej naprawić koło niż zmagać się z nim do końca życia! Krótka notka na marginesie: Spójność/Autentyczność nie jest tym samym co Moralność! Autentyczność oznacza coś co dla ciebie działa (jak w przykładzie z kołem), a nie koniecznie coś, co cię uczyni lepszym człowiekiem (to zadanie należy do Etyki, która jest osobną dziedziną życia).

Uważaj na krytykowanie innych w swojej głowie – to bardzo kuszące, ale jest to jedynie wymówka by samemu poczuć się lepiej ze sobą. To się oczywiście zdarza każdemu i nie biczuj się za to w myślach – zawsze po prostu zauważaj i ulepszaj, zauważaj i ulepszaj, zauważaj i ulepszaj – i tak w nieskończoność. Bądź obecny i dostępny emocjonalnie dla innych (AKTYWNIE wybierz bycie obecnym i dostępnym emocjonalnie dla innych zamiast po prostu być nieobecnym i zdystansowanym). To uchroni cię przed byciem oziębłym emocjonalnie, co dla mnie osobiście zawsze jest powodem do ucieczki w P. Patrz na przełomy (już ich wiele miałeś i na pewno będziesz mieć jeszcze więcej!) i ciesz się lekcjami jakie przynosi ci życie za każdym razem…

Mam nadzieję że to komuś pomoże… Jeśli nie, jestem pewien, że tak zaradne osoby jak wy, z pewnością znajdą inspirację w innym miejscu! Nie poddawajcie się!

Pat B.

Uzależnienie jest jak hydra

Jason: Jakieś rady odnośnie cyklu oglądania porno w stylu „maraton-czystka”? W kółko wyrzucałem wszystkie moje materiały, tylko po to, by trochę później zastąpić je czymś trochę innym. Zastanawiam się jak by to było schować moje „zbiory” (porno/rekwizyty) w bezpiecznym miejscu w domu i zacząć pracować nad uczeniem się nowych nawyków ze świadomością, że to tam jest.

Moja odpowiedź: To dobre pytanie. W technice dialogu głosów nazywamy różne części nas, które reprezentują pewne schematy energii, jest zatem wewnętrzny nałogowiec, wewnętrzny przegryw oraz mnogość innych składowych osobowości.

To co odkryłem, to że wewnętrzny uzależniony jest jak hydra. Jeśli nie rozwiążesz kwestii stojącej za jej egzystencją, to w miejsce każdej odciętej głowy wyrośnie kolejna. Na przykład, kiedy zerwałem z porno, to wpadłem w kompulsywne zakupy, następnie spędzałem za dużo czasu przy komputerze, itd. Wiele miesięcy zajęło mi, by w końcu rozprawić się z tym schematem i wyzdrowieć na tyle, bym już nie chciał uciekać od samego siebie.

W moim przypadku schemat był głównie powiązany z uciekaniem od rzeczy. Nie chciałem czuć tego, co czułem. Nie chciałem tego przyjąć. Ta część mnie jest składową osobowości, która nie chce bólu. Jest niedojrzała. Czuje, że nie jest w stanie się bronić i radzić sobie z rzeczywistością, więc ucieka w te wszystkie różne zachowania kompulsywne. Czuje się bezradna, ponieważ czegoś zabrakło w kluczowych momentach jej życia.

Mój główny problem wynika z braku intymności w czasie dzieciństwa. W miarę jak dorastałem, przekształciło się to w niezdolność do tworzenia intymnych więzi z ludźmi. Trochę czasu zajęło mi, by czuć się bezpiecznie ze szczerym wypowiadaniem się (a nawet to niekoniecznie jest równe intymności emocjonalnej, prawda?) i odczuwaniem miłości do samego siebie. To szczególnie prawdziwe, gdy w pobliżu nie ma nikogo, kto trzymałby mnie w jednym kawałku. Wciąż się tego uczę.

Osobiście uważam, że nasze najlepsze urządzenie blokujące znajduje się w naszych głowach. Zarazem jednak pamiętam, że używałem takiej logiki, by utrzymać stare nawyki blisko siebie. Musiałem dojrzeć to, czego potrzebowałem, określić jaka była prawdziwa motywacja stojąca za moimi wyborami i zadać sobie szczere pytanie ile mogę wytrzymać.

Tym, czego w którymś momencie potrzebowałem było zdecydowane, agresywne działanie. Myślałem nawet o tym, by wyrzucić swój komputer, ale nigdy tego nie zrobiłem. Skasowałem całe moje „zbiory porno” i czułem się z tego bardzo dumny. Trzymanie ich blisko siebie byłoby jak igranie z ogniem. Nie chodziło o to, że mogłem w każdej chwili znaleźć ich obecność na moim komputerze, ale o poczucie, które zyskałem podejmując zdecydowany wybór, by zostawić to za sobą raz, a dobrze. Wszyscy potrzebujemy determinacji i działania, a podjęcie takich radykalnych kroków bardzo mi pomogło.

Jeśli jesteś zainteresowany podążaniem tą ścieżką, mogę ci pomóc. Znam sposób, znam narzędzia i dotychczas pomogłem już wielu ludziom na całym świecie (jeszcze raz dziękuję Jasonowi za jego niesamowite wyznanie).

Twoja Sieć Wsparcia – Jak Komunikacja Może Ocalić Twoje Zdrowie Psychiczne

Wszyscy mamy trudne chwile, coś nas odpala i nie wiemy, czy jesteśmy w stanie poradzić sobie z zalewającym nas napadem emocji i kompulsywnych pragnień. Być może zbliża się u ciebie czas Świąt Bożego Narodzenia z rodziną, czujesz się przemęczony lub przytłoczony konfliktami interpersonalnymi. Wszystko to może nas zniechęcać i wyprowadzać z równowagi. Częścią całego procesu zdrowienia jest stworzenie Sieci Wsparcia, grupy kontaktów, do której możemy się odwołać w sytuacji kryzysowej.

Przeciwieństwem uzależnienia jest kontakt. By zbudować i utrzymać te bliskie kontakty, potrzebujemy kilku rzeczy.

Po pierwsze:

  • Odwagi, by powiedzieć co naprawdę dzieję się wewnątrz nas.
  • Umiejętności, by zrozumieć co naprawdę dzieje się wewnątrz nas.
  • Grup osób, z którymi możemy naprawdę szczerze rozmawiać.
  • Wspólnego spędzania czasu.

Punkt pierwszy jest dość oczywisty. Jeśli nie stać cię na szczerość, to pomiędzy tobą i bliskimi ci ludźmi postawisz ścianę zbudowaną z kłamstw. Utrzymywanie stanu odosobnienia to jeden z największych sprzymierzeńców twojego uzależnienia. Otwarcie się w relacjach z zaufanymi ludźmi jest zawsze powiązane z poważnymi zmianami ukierunkowanymi na zdrowie i zdrowienie, nawet jeśli dokonywane jest kosztem pewnych strat. Umiejętność nazywania tego, co doświadczasz, powiązana jest z tym, jak bardzo świadomy i uważny jesteś w trudnej sytuacji. Czy potrafisz dokładnie nazwać co właściwie czujesz i przez co przechodzisz? Mówienie o emocjach jest częścią tworzenia więzi. Jeśli nie jesteś w stanie określić „co jest nie tak”, to nie tylko wykluczasz możliwość głębszego wglądu we własną sytuację podczas rozmów z twoją siecią wsparcia, ale też pozwalasz sobie na akceptowanie i powielanie tych samych nieświadomych i niezdrowych schematów, które w końcu doprowadzą do zniszczenia twoich relacji. Punkt trzeci odnosi się do bardzo prostego faktu – w naszym życiu muszą być ludzie, z którymi możemy otwarcie porozmawiać. Czasem jest tak, że mamy przyjaciół, którzy życzą nam jak najlepiej, ale nie podejmujemy ryzyka, by opowiedzieć im o swoim problemie i potencjalnie pogłębić te relacje. Zaryzykuj, będziesz zaskoczony jak wielu dobrych ludzi jest wokół ciebie. Czasem jednak uzależnienie odcisnęło już swoje piętno na naszym życiu i pozostajemy w takiej izolacji, że w zasadzie nie mamy do kogo się zwrócić. W takim przypadku można wykonać kilka kroków:

  • Skontaktuj się z lokalną grupą wsparcia. Szukaj miejsc, w których będziesz mógł mówić o swoich problemach.
  • Podejmij terapię lub coaching dla osób uzależnionych. Z coachem lub terapeutą będziesz mógł porozmawiać o twoich problemach bez obawy o bycie ocenianym lub odrzuconym. To wyjątkowa możliwość, by nauczyć się zdrowych, bliskich więzi z innymi ludźmi i przełożyć ten wzorzec na swoje życie prywatne.
  • Pomyśl o twoich pasjach. Jeśli jeszcze żadnych nie masz, poświęć trochę czasy, aby odkryć rzeczy, które mogą cię zainteresować. Poszukaj miejsc i klubów, gdzie spotykają się ludzie o podobnych zainteresowaniach. Tam spotkasz swoich potencjalnych przyjaciół i ludzi, którzy pomogą ci zwalczyć poczucie osamotnienia.

Ostatnią kwestią jest wspólne spędzanie czasu. Musisz poświęcić czas na bycie z ludźmi, z którymi chcesz być blisko, aktywnie utrzymywać kontakt i proponować spotkania. Nie czekaj, aż ktoś podejmie kwestie problemu, który być może masz i zapyta: „Chcesz się spotkać lub potrzebujesz porozmawiać?”. W twoim najlepszym interesie jest być proaktywnym i pytać samemu, gdy tylko wystąpi potrzeba, by się spotkać.

Pamiętaj, że w sytuacji, gdy pojawią się zapalniki, już jeden telefon do przyjaciela/opiekuna może utrzymać cię z dala od niepowodzeń i zmienić to, jak wygląda twoje życie na co dzień. Im więcej zdrowych więzi nawiążesz, tym łatwiej będzie ci wyzdrowieć. Przeciwieństwem uzależnienia jest kontakt!

Mój Manifest Zdrowej Seksualności

Cześć,

Z mojej wiedzy dotyczącej seksuologii jasno wynika, że rozróżnienie pomiędzy zdrowym i niezdrowym seksem nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

Korzystanie z seksu w sposób instrumentalny, ukierunkowany nie na rozładowanie popędu płciowego, lecz na ucieczkę od jakichś trudnych emocji i sytuacji, znajduje się poza normalnością seksualną. Typowym przykładem takiego zachowania jest masturbacja, oraz każda inna forma zachowania seksualnego, dokonywana pod wpływem stresu. Więc jeśli nie oglądamy pornografii i nie masturbujemy się, to niekoniecznie oznacza to, że nasza seksualność jest zdrowa. Takie instrumentalne traktowanie seksu z partnerem też może szybko przekształcić się w zachowanie kompulsywne. Mózg wyrobi sobie nawyk, który będziemy chcieli usilnie powtarzać w każdej sytuacji, gdy będzie nam czegoś brakowało. Seks wynika ze sfery seksualności, a wykorzystywany jest jako substytut do zaspokajania wszystkich innych potrzeb.

W tej dziedzinie istnieją dwa główne mity:

Mit 1: Wstrzemięźliwość seksualna jest niemożliwa, a bez seksu rozpadniemy się na kawałki

To nie jest tak. Jeśli spełnione są inne potrzeby (bliskości, miłości, poczucia własnej wartości), to utrzymanie wstrzemięźliwości jest możliwe. Jednak coś trzeba zrobić z narastającą energią seksualną. Musisz ją w jakiś sposób przekierować. Nie jest to łatwe zadanie. Na początku mojego związku zachowywałem całkowitą wstrzemięźliwość przez kilka miesięcy. Wymagało to dużo pracy, dużo czasu spędziłem przekierowując energię seksualną na sport różne praktyki duchowe. Oczywiście nie jest to konieczne dla wszystkich i, w zależności od podejścia, może okazać się niezdrowe. Jeśli „zamrozimy” lub „zablokujemy” naszą seksualność, to problemy powrócą gdy na nowo podejmiemy życie erotyczne.

Mit 2: Masturbacja lub oglądanie pornografii same w sobie oznaczają uzależnienie od seksu.

Myślę, że większość osób w Polsce, kraju skąd pochodzę, ma to fałszywe przekonanie. Fakt, że ktoś pije alkohol automatycznie nie czyni z niego alkoholika. Podobnie jest z pornografią i masturbacją. Choć wydaje się to raczej zdroworozsądkowe, to jednak mam wrażenie, że wielu ludzi przeoczyło tę prostą kwestię. Są ludzie, którzy czasami oglądają pornografię, czasami się masturbują i generalnie są dalecy od obsesji na punkcie seksu lub kompulsywnej masturbacji. Te czynności nie pełnią dla nich funkcji służącej radzeniu sobie z czymś i nie podejmują ich, gdy są niezadowoleni ze swojego życia. Zachowania te nie wykraczają poza rozwojowe normy zdrowej seksualności dla dorosłych.

Fakt, że oglądanie pornografii nie jest równoznaczne z erotomanią, nie oznacza, że samo porno pozytywnie wpływa na naszą seksualność. Jestem głęboko przekonany, że w większości wypadków działa to jak fast-food, tyle że w odniesieniu do seksu. Jest szkodliwy nawet w małych ilościach, a w dużych może nas zatruć. Na myśl przychodzą też kwestie etyczne. Już sam ten biznes karmi się cierpieniem innych. Osobiście uważam, że z tego powodu korzystanie z pornografii jest nieetyczne. Wiele osób również uważa takie zachowania seksualne za niedopuszczalne ze względu na religię, aczkolwiek kwestie etyczne dotyczące każdej jednostki powinny być traktowane oddzielnie, z wyjątkiem psychologii ogólnej, która dotyczy całych społeczeństw lub ludzi ogólnie. Coś, co jest biologicznie lub rozwojowo normalne, niekoniecznie musi być dla wszystkich etyczne. Dlatego wiele osób, które nie są uzależnionymi od seksu, ale z powodów etycznych chcą przestać oglądać porno lub się masturbować, wydaje się nadawać sobie tę etykietkę, co może być dla nich dość szkodliwe. Fakt, że jakieś działanie jest dla kogoś nieetyczne i że ta osoba chce nad nim pracować, nie zrównuje go z kompulsywnym zachowaniem seksualnym.

Czy możliwa jest więc zdrowa masturbacja? Według mnie i 100% seksuologów – tak, to jest możliwe! Jednak może być trudne dla osób, które miały w przeszłości przypadki kompulsywnej masturbacji. Dla niektórych ludzi może to również być etycznie nieakceptowalne, ponieważ mogą mieć przez to poczucie wstydu seksualnego. Wstyd może szybko wymknąć się spod kontroli i być niezwykle szkodliwy dla danej osoby.

Ostatecznie to od nas zależy, w jaki sposób spożytkujemy naszą energię seksualną. Najważniejszą rzeczą do zrobienia jest podchodzenie do siebie i do samego z seksu z akceptacją, a nie z wstydem czy strachem. Aby móc się wyleczyć, należy zawsze kierować się ku źródłu problemu, a nie zwracać uwagę jedynie na symptomy takie jak kompulsywny seks lub kompulsywne oglądanie pornografii.

Podsumowując moje podejście w skrócie – nie to co robimy jest głównym problemem, lecz dlaczego to robimy.

Napisz swoją historię na nowo

Każdy z nas ma swoją historię. Niektórzy z nas, bardziej niż inni, cierpieli z powodu wykorzystywania, porzucenia lub zastraszania. Przez to, co wygadywali inni ludzie, zaczęli wierzyć, że są bezwartościowi, nie możliwi do pokochania lub po prostu zepsuci. Oczywiście, po uformowaniu takich przekonań na własny temat, podążamy za wzorcem postępowania, który ma je potwierdzić. Zatem nasze myśli stają się rzeczywistością, już nawet we własnych oczach zaczynamy uważać się za „niedobrych”, co jest po prostu nieprawdziwe!

Ale co by się stało, gdybyś dzisiaj wykonał odważny krok, by napisać swoją historię na nowo? Spróbuj dojrzeć najgłębszą i najczystszą część ciebie. Ciebie w najlepszych chwilach i najlepszych dniach. Pomyśl o tym! A następnie zastanów się co z wydarzeń z przeszłości wpłynęło na ciebie jako na człowieka.

Jaka była twoja historia?

Taka była moja:

Byłem zastraszany i wyśmiewany,

Byłem bity przez nauczycieli,

Błagałem mamę, by nas nie opuszczała, gdy byliśmy pięciolatkami,

Byłem w szpitalu z powodu bezsenności jako dziewięciolatek,

Byłem manipulowany i porzucany,

Ale jestem

Bystry i pełen energii,

Mam świetne poczucie humoru,

Mogę zaoferować innym moją bezwarunkową miłość i wsparcie,

Jestem wytrzymały i pełen nadziei,

Nie jestem ofiarą,

I nigdy się nie poddam!

Przeszłość odróżniam od tego, co jest prawdziwe teraz.

Wszyscy jesteśmy uzależnieni

Witam wszystkich serdecznie,

Dam sobie rękę uciąć, że wielu z was czuje, że funkcjonuje zupełnie inaczej od otaczających was ludzi. Czujecie, że jesteście chorzy, zepsuci, że coś z wami nie tak. Inni wydają się szczęśliwi, wydają się żyć w świecie wolnym od nałogów. Nie raz samo słowo nałogowiec wyzwala w nas spiralę wstydu i niesmak, który zostaje z nami przez wiele godzin. Zastanawialiście się jednak czasem, czym tak naprawdę różni się wasze funkcjonowanie od funkcjonowania wielkiej miłośniczki czekolady, czy kogoś kto wchodzi w związek za związkiem, za każdym razem uznając, że to ta jedyna, największa w życiu miłość? Jeśli nie, to polecam poniższy cytat do refleksji:

“Chcąc zilustrować, jak działają uzależnienia na poziomie komórkowym naszego ciała, zajmijmy się jednym z najbardziej uzależniających narkotyków, heroiną. Tuż po wstrzyknięciu, heroina dokuje do receptorów opiatowych komórki. Są to te same receptory biologiczne, które zaprojektowane zostały w celu przyswajania endorfin, czyli neuropeptydów produkowanych w podwzgórzu. Zamiast oczekiwanych endorfin, komórka taka otrzymuje heroinę i uzależnia się od niej.

Teraz posłużmy się tym samym scenariuszem w odniesieniu do emocji. Emocje związane są z wytwarzaniem przez organizm peptydów (czyli molekuł emocji) które „dokują” do receptorów, znajdujących się na ścianie komórki. Powtarzające się przyjmowanie heroiny powoduje taki sam efekt, jak wielokrotne doświadczanie tej samej emocji. Receptory opiatowe twojego ciała zaczynają oczekiwać – a nawet są złaknione – tego szczególnego, odpowiadającego danej emocji, peptydu. W końcu twoje ciało uzależnia się od tej emocji.

Szokujące prawda? A przecież lubisz myśleć, że „jesteś odporny na te rzeczy”. Możesz przejeżdżać obok alkoholika, chwijącego się na krawężniku, obok narkomanów, ustawionych w ogonku przed kliniką odwykową, obok nałogowego palacza z pożółkłymi palcami i czarnymi płucami i pewnie pomyślisz: „Nie ja!”. Pomyśl jeszcze raz; tak, ty też!

Może coś z tego brzmi dla ciebie znajomo?

Destruktywne stany emocjonalne

Te same, powtarzające się w kółko sytuacje

Niemożność dokonania zmiany

Poczucie bezsilności i niezdolności do wykreowania czegoś nowego

Głębokie pożądanie specyficznych stanów emocjonalnych

Głosy, które słyszysz w głowie mówiące: „Chcę tego. Daj mi to”

Zarzekanie się że już nigdy w życiu czegoś nie zrobisz i robienie tego ponownie. ”

  •  What the Bleep Do We Know?! – W. Arntz, B. Chase i inni

Jak wiele osób które znacie, reaguje w ten sposób na różne sytuacje i bodźce ukazujące się w ich życiu? Być może nie różnimy się od ludzi dookoła nas tak bardzo jak nam się wydaje.

Pozdrawiam,

Adrian Sztobryn

5 prostych sposobów na przyspieszenie zdrowienia

Nie ma znaczenia czy nad zdrowieniem pracujesz sam, czy też bierzesz udział w jakimś programie lub terapii. Jeśli nadal masz nawroty, oznacza to, że czegoś Ci brakuje. Oto kilka ważnych kroków, które mogą pomóc Ci zostawić za sobą obecne zmagania i przyspieszyć zdrowienie w potężny sposób:

  • Znajdź partnera w zdrowieniu. Dotrzyj do jakiejś grupy, społeczności swojego kościoła lub przyjaciela, któremu głęboko na Tobie zależy. Bardzo często uważamy, że najlepszym sposobem by wyzdrowieć byłoby ustanowienie naszego partnera życiowego naszym głównym wsparciem w zdrowieniu, jednak dość często kończy się to źle. Ważne jest, abyś był szczery w kontaktach z partnerką, aczkolwiek dzielenie się szczegółami każdej stronki, którą odwiedziłeś może być po prostu obciążeniem, którego partner nie może lub nawet nie chce udźwignąć. Jeśli zdecydowałeś się jednak podjąć ten krok i uczynić żonę/małżonka/dziewczynę Twoim wsparciem w zdrowieniu, upewnij się, że wyznaczycie na to termin – na przykład obejmujący pierwszy rok powrotu do zdrowia.
  • Skorzystaj z oprogramowania monitorującego. Dostosuj słowa kluczowe, których używałeś w swoich internetowych poszukiwaniach. Bądź kreatywny. Proponuję dodanie słów kluczowych we wszystkich językach, które znasz lub w których je słyszałeś, byś nie mógł oszukiwać słowami kluczowymi w obcych językach. Upewnij się, że po każdym nawrocie dodajesz kolejne słowa kluczowe, by Twoja ochrona za każdym razem stawała się coraz lepsza. Daj osobą wspierającym dostęp do programu, tak aby otrzymywały powiadomienia gdy masz nawrót i mogły reagować.
  • Opuść wszystkie grupy i strony w mediach społecznościowych, które Cię odpalają. To może brzmieć jak bułka z masłem, a jednak wciąż możesz odczuwać pokusę, by angażować się w grupy, które Cię odpalają. Bardzo istotnym jest, by zerwać wszystkie więzy łączące Cię z nałogiem – usunąć wszystkie fałszywe emaile, konta na Facebooku, oraz poinformować seks-przyjaciół, że nie będziesz już więcej się z nimi kontaktować.
  • Przed korzystaniem z komputera ustal cele. Bardzo często nawroty choroby występują z powodu zwykłej bezmyślności. Zaczynasz korzystać z technologii nie mając niczego konkretnego na celu, a ostatecznie to technologia używa Ciebie. Spisz trzy rzeczy, które chcesz zrealizować zanim użyjesz komputera lub telefonu. Po skończeniu, zamknij lub wyłącz urządzenie i je odłóż. Pomoże Ci to zachować uważność w trakcie korzystania z tych urządzeń oraz zaoszczędzi mnóstwo czasu, który traciłeś na surfowaniu i, prawdopodobnie, szukaniu rozładowania seksualnego.
  • Znajdź sobie hobby. To kluczowe. Jeśli porno jest najlepszym, czym możesz zajmować się ciągu dnia i wykluczysz to ze swojego życia, to w końcu nie będziesz miał się ku czemu zwrócić. Brak hobby, pasji i celów w życiu bardzo często kieruje nas z powrotem ku uzależnieniu. Zamiast pornografii potrzebujesz jakiejś zdrowej rozrywki, czegoś co czyni życie lepszym. To mogą być aktywności sportowe, sztuka, tworzenie czegoś – im bardziej angażujące społecznie, tym lepiej. Hobby i pasje to świetne sposoby na wypełnienie czasu po pracy i przełamanie izolacji. Musisz być pro-aktywny i poszukiwać zajęć, które naprawdę sprawią Ci przyjemność. Każdego tygodnia próbuj czegoś nowego. Być może znajdziesz coś, w co będziesz mógł w pełni się zaangażować!

Blog na WordPress.com.

Up ↑