„Strefa komfortu” ogranicza nas nie tylko w rozwoju prywatnym czy zawodowym. Może ona blokować uwolnienie się z toksycznych relacji. Jak stawiać granice w relacjach dysfunkcyjnych? Gdzie znaleźć siłę do powiedzenia „nie”?

Jest dla mnie zupełnie zrozumiałe, dlaczego chciałbyś żeby członkowie twojej rodziny żyli z tobą w zgodzie. Być może czujesz pokusę aby przymykać oko na pewne zachowania i nie załatwiać pewnych spraw bezpośrednio, dopóki nie dotrą one do punktu w którym nie możesz ich już dłużej ignorować, kiedy sprawią, że zaczniesz czuć się chory w środku. Uważam jednak, że kiedy nie pozwalasz na dysfunkcyjne zachowania, jest to sytuacja w której obie strony wygrywają. Nie ma tak naprawdę znaczenia czy ta osoba jest członkiem twojej rodziny czy nie. Instynkt plemienny każe ci dążyć do przetrwania poprzez wsparcie twojej rodziny, to siedzi głęboko w nas. Umiejętność tworzenia takiej wewnątrzplemiennej zgody była istotną cechą w naszej przeszłości i na poziomie genetycznym – ale to nie jest już potrzebne. Jeśli jesteś dorosły i wciąż jesteś zależny – finansowo lub w inny sposób – od swoich rodziców, to postaw sobie za cel jak najszybsze uniezależnienie, ponieważ jeśli pozostaniesz zależny, to istnieje większe prawdopodobieństwo, że będziesz starał się przecierpieć jakoś ich zachowanie. A jeśli jest ono dysfunkcyjne, to będzie wpływało na całe twoje życie, na twój dobrostan – po prostu nie warto. Karl Jung powiedział kiedyś, że jednym z największych wyzwań jakie mamy jako istoty ludzkie, jest dopasowanie się do stada zachowując swoją unikatowość. To oznacza, że dopasowanie się do stada, do plemienia, do grupy, ma sens na biologicznym poziomie, ale jeśli chcesz się rozwijać jako jednostka, to w pewnym momencie musisz też nie zgodzić się z innymi i jest to tak naprawdę pomocne dla ludzi, wobec których ustalasz te zasady. Powiedzenie im:
„nie mam zamiaru pozwalać na twój brak szacunku” – ponieważ do tego przychodzi w relacjach z bliskimi w których czujemy się nieszanowani i krzywdzeni – czujemy, że musimy unikać tych sytuacji, albo znosić każde zachowanie, tak jakbyśmy wciąż byli dziećmi i musieli działać „na około” problemu. W efekcie spędzamy czas przepijając święta czy rodzinne spotkania, żeby wyprzeć i zagłuszyć swoje emocje. Ale jednym z negatywnych efektów które się zachodzą, kiedy wypierasz emocje prowadzące do konfliktu, którego chcesz uniknąć, jest to, że możesz z tego zachowania uczynić mechanizm radzenia sobie w innych sferach twojego życia – że nie będziesz w stanie właściwie rozwiązać spraw w swoich relacjach. Uważam, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że przyciągniemy do siebie pozytywne relacje, romantyczne albo przyjacielskie, jeśli poradzimy sobie z problemami które wynikają z naszej rodzinnej przeszłości, problemami pierwotnymi. Tak jak wspomniałem, jeśli przestajesz pozwalać innym na okazywanie ci braku szacunku, jest to sytuacja w której obie strony wygrywają – jest tak ponieważ to rozwija twoją pewność siebie, równocześnie dając szansę innym osobom na zrozumienie, że ich zachowania niosą za sobą konsekwencje. Bardzo często borykają się oni z własnym żalem, gniewem bądź depresją i po prostu zwalają to na innych ludzi – więc jeśli uważasz, że jesteś w pułapce systemu z którego nie możesz uciec – czynisz z siebie odbiorcę tej negatywności i cierpliwie ją znosisz – to wtedy wzmacnia ich ego. Dajesz im do komunikat: „to co robisz jest w porządku, wciąż cię kocham, jesteś wspaniałym człowiekiem” – a w rzeczywistości w porządku jest nie kochać kogoś, kto cię nie szanuje. W porządku jest powiedzieć sobie: „to mi wcale nie wygląda na miłość. To wygląda jak rzucanie oblegami, czuję, że to obrzydliwe i nie mam zamiaru unikać tego tematu dłużej. Więc jeśli masz zamiar dalej traktować mnie w taki sposób, nie chcę dłużej przebywać w twoim otoczeniu.” Kropka. „Jeśli chcesz się zmienić, będę szczęśliwy aby cię znów w nim przywitać”. I w tym tkwi sedno – ludzie mogą się zmienić. Ale [jeśli im tego nie przekażesz – przyp. Tłum.] ci wszyscy ludzie, którzy utknęli gdzieś w negatywności i nie radzą sobie ze swoimi emocjonalnymi problemami, będą woleli raczej odreagowywać swoje problemy na innych, zamiast wykonać pracę niezbędną do wprowadzenia zmian w swoje życie. Jednakże, jeśli nagle do nich dotrze: „hej, nikt nie chce mieć ze mną do czynienia, ponieważ zachowuję się jak dupek!” – to być może nada im to impetu wystarczającego do osobistej ewolucji. I być może uda im się to w tym życiu, a być może nie – ale jeśli ty pozwalasz im dalej robić to co do tej pory, jeśli znosisz po prostu całą tą negatywność, krytykę i złą energię, na którą nie uważasz, że zasłużyłeś, nie pomagasz im się zmienić, nie pomagasz sobie, nie pomagasz nikomu. Jesteś po prostu „pozwalaczem” i jedyne co robisz, to zezwalanie na negatywne zachowanie. Wiele osób będzie próbowało usprawiedliwić twoją negatywną postawę, będą mówić: „Cóż, jestem członkiem twojej rodziny więc musisz utrzymywać ze mną kontakt” – ale wcale nie musisz. Gdzie to jest napisane? Niektóre osoby używają religijnych koncepcji do usprawiedliwienia swoich nadużyć i rzucają takie frazesy jak: „Szanuj ojca swego i matkę swą”, aby usprawiedliwić swoje negatywne zachowanie. Nie jestem chrześcijaninem, ale gdybym był zrozumiałbym to w ten sposób, że pozwalanie im na takie zachowanie jest właśnie okazaniem braku szacunku. Nie okazujesz szacunku wobec ich iskry bożej, wobec ich esencji, dając im do zrozumienia, że interakcje z innymi ludźmi mogą polegać tylko i wyłącznie na egoizmie. Szacunkiem jest wyrażenie prawdy, szczerość i ustanowienie pewnych granic, a także powiedzenie sobie: „nie będę robił z siebie biernego odbiorcy ich negatywności”. Stawmy temu czoła: niektórzy ludzie są szczęściarzami i mają rodzinę która daje im wsparcie i pomoc, rodzinę, w której czują się kochani i jest im w niej dobrze, ale nie każdy ma taką rodzinę. I jeśli członkowie twojej rodziny są tutaj, aby pomóc ci w nauce stawiania granic, to też są pomocni.

Jest to pomocne na drodze do twojego rozwoju, a poprzez ustanowienie zdrowych granic możesz pomóc też im. Nie jest to twoim obowiązkiem, ale przynajmniej jest na to szansa, jeśli powiesz „nie” negatywności i po prostu dasz im do zrozumienia, że nie masz zamiaru znosić towarzystwa osób, które cię nie szanują, niezależnie od tego, czy jest między wami więź genetyczna, adopcyjna, czy też jakakolwiek inna. Nie ma znaczenia jaki rodzaj więzi was łączy, to co ma znaczenie, to uczenie innych szacunku do siebie na własnym przykładzie – nauczenie ludzi w twoim życiu, w twojej społeczności, jak wygląda szanowanie siebie. A nie wygląda to wcale jak pójście na rodzinne spotkanie tylko po to, aby nasłuchać się o sobie przykrych rzeczy i chodzenie później do kuchni po kolejnego drinka, żeby zagłuszyć swoje emocje. Unikanie rozwiązania tej sytuacji nie pomaga tobie ani komukolwiek innemu. Jeśli jesteś dzieckiem, żyjącym w jakiejś negatywnej sytuacji, jeśli pojawiają się nadużycia – zgłoś je. Jeśli nie możesz wydostać się z obecnej sytuacji w żaden dostępny ci sposób, spróbuj zbudować wspierającą społeczność wokół siebie, złożoną z ludzi, którzy są dla ciebie dobrzy. Nie musisz być biernym odbiorcą negatywności w której jesteś wychowywany, która występuje w twoim otoczeniu – możesz zbudować własną społeczność i nauczyć się wzmacniania szacunku do siebie poprzez wybieranie ludzi, z którymi chcesz się zadawać. Musisz zrozumieć, niezależnie od tego, czy jesteś dorosłym czy dzieckiem, że jeśli wybierasz osoby które są negatywne wobec ciebie, które cię nie szanują, to prawdopodobnie odgrywasz na nowo swoje rodzinne doświadczenia. Mechanizm jest taki, że my nieświadomie chcemy uzdrowienia, chcemy czuć się dobrze, chcemy kochać siebie, ale nie do końca wiemy jak, więc przyciągamy do siebie osoby, które nie są pozytywną siłą w naszym życiu, aby móc się temu bliżej przyjrzeć. Nie dokonujemy świadomie tych wyborów (mówiąc sobie: „na to właśnie zasługuję”), dopóki nie powiemy zrozumiemy, że nie czujemy się z tym dobrze, dopóki nie zdecydujemy, że mamy zamiar traktować innych z szacunkiem, być szczerzy i ustanawiać granice, a także wybierać ludzi, z którymi dobrze się czujemy. Powiedzenie ludziom, z którymi nie czujemy się dobrze: „słuchaj, wiem, że prawdopodobnie jest ci dobrze z okazywaniem braku szacunku innym, lub krytykowaniem, albo z zachowniami pasywno-agresywnymi, ale powód dla którego jest ci z tym dobrze jest taki, że wzmacnia to twoje ego i ja wcale nie czuję sie z tym dobrze, nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie, więc nie będę go dlużej znosił. Jeśli chcesz się rozwijać, dokonać zmiany i stać się osobą z którą przyjemnie spędza się czas, będę szczęśliwy witając cię ponownie w swoim życiu, ale do tego czasu mam zamiar zrobić sobie przerwę, zdystansować się, odpuścić i zrobić wszystko, co trzeba aby zadbać o swoje życie, aby nie pozwolić ci na kontynuowanie zachowywanie się tak, jakby traktowanie ludzi w agresywny sposób było w porządku. I chcę to powtórzyć – to będzie dar dla tej osoby i nawet jeśli narobi krzyku i (jeśli jest to członek rodziny który wie o tobie wszystko, zna twoją historię i czułe punkty) będzie próbować egoistycznie użyć wszystkiego co wie przeciwko tobie, aby wpędzić cię z powrotem w poczucie zwątpienia, abyś czuł się źle, aby namieszać ci w głowie i sprawić, że nie będziesz dłużej sobie ufać, to jest moment gdzie pojawia się twój rozwój, to jest moment gdzie pojawia się twoja siła i w tym momencie musisz mieć zaufanie wobec tego czego się nauczyłeś i dowiedziałeś w trakcie pracy nad sobą, stać się świadom tego co się naprawdę dzieje i wbrew ich zamiarom, wbrew ich krzykom: „ale ja dalej chcę mieć cię blisko, żeby się na tobie powyżywać, dalej chcę, żebyś przychodził, żeby móc na tobie odreagować swoją złość, żal albo depresję”, wbrew wszystkiemu nie przestawać w siebie wierzyć. Danie tym ludziom czego chcą nie będzie dla nich specjalną przysługą, w takich sytuacjach musisz powiedzieć sobie: „teraz mam zamiar nauczyć cię, czego ja potrzebuję, żeby czuć się z kimś dobrze. I jeśli nie zależy ci na tyle, żeby zmienić swoje zachowanie na takie, z którym ludziom jest dobrze, to do widzenia. Jest mi żal, że muszę cię opuścić i nie będzie to wcale proste i niektórzy ludzie w moim życiu mogą tego nie zrozumieć, ponieważ sami mają wspaniałe rodziny i rzucają górnolotne koncepcje w stylu: rodzina jest ważna, albo: rodzina to wszystko co ci zostaje gdy inni cię zawiodą, ale te banały nie zawsze okazują się prawdziwe.” Więc bądź wierny sobie, ustal granice i pomóż sobie, pomóż innym i systematycznie sprawiaj, aby świat stawał się bardziej świadomym miejscem, gdzie ludzie nie będą już dłużej unikać problemów i szukać dróg na około, ale będą kochający, będą tworzyć pełne miłości społeczności, będą się rozwijać i leczyć, korzystając ze wszystkich dobrodziejstw, które są dla nich dostępne. Dziękuję za wysłuchanie.

Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=0AspHr5UCDA