Jason: Jakieś rady odnośnie cyklu oglądania porno w stylu „maraton-czystka”? W kółko wyrzucałem wszystkie moje materiały, tylko po to, by trochę później zastąpić je czymś trochę innym. Zastanawiam się jak by to było schować moje „zbiory” (porno/rekwizyty) w bezpiecznym miejscu w domu i zacząć pracować nad uczeniem się nowych nawyków ze świadomością, że to tam jest.

Moja odpowiedź: To dobre pytanie. W technice dialogu głosów nazywamy różne części nas, które reprezentują pewne schematy energii, jest zatem wewnętrzny nałogowiec, wewnętrzny przegryw oraz mnogość innych składowych osobowości.

To co odkryłem, to że wewnętrzny uzależniony jest jak hydra. Jeśli nie rozwiążesz kwestii stojącej za jej egzystencją, to w miejsce każdej odciętej głowy wyrośnie kolejna. Na przykład, kiedy zerwałem z porno, to wpadłem w kompulsywne zakupy, następnie spędzałem za dużo czasu przy komputerze, itd. Wiele miesięcy zajęło mi, by w końcu rozprawić się z tym schematem i wyzdrowieć na tyle, bym już nie chciał uciekać od samego siebie.

W moim przypadku schemat był głównie powiązany z uciekaniem od rzeczy. Nie chciałem czuć tego, co czułem. Nie chciałem tego przyjąć. Ta część mnie jest składową osobowości, która nie chce bólu. Jest niedojrzała. Czuje, że nie jest w stanie się bronić i radzić sobie z rzeczywistością, więc ucieka w te wszystkie różne zachowania kompulsywne. Czuje się bezradna, ponieważ czegoś zabrakło w kluczowych momentach jej życia.

Mój główny problem wynika z braku intymności w czasie dzieciństwa. W miarę jak dorastałem, przekształciło się to w niezdolność do tworzenia intymnych więzi z ludźmi. Trochę czasu zajęło mi, by czuć się bezpiecznie ze szczerym wypowiadaniem się (a nawet to niekoniecznie jest równe intymności emocjonalnej, prawda?) i odczuwaniem miłości do samego siebie. To szczególnie prawdziwe, gdy w pobliżu nie ma nikogo, kto trzymałby mnie w jednym kawałku. Wciąż się tego uczę.

Osobiście uważam, że nasze najlepsze urządzenie blokujące znajduje się w naszych głowach. Zarazem jednak pamiętam, że używałem takiej logiki, by utrzymać stare nawyki blisko siebie. Musiałem dojrzeć to, czego potrzebowałem, określić jaka była prawdziwa motywacja stojąca za moimi wyborami i zadać sobie szczere pytanie ile mogę wytrzymać.

Tym, czego w którymś momencie potrzebowałem było zdecydowane, agresywne działanie. Myślałem nawet o tym, by wyrzucić swój komputer, ale nigdy tego nie zrobiłem. Skasowałem całe moje „zbiory porno” i czułem się z tego bardzo dumny. Trzymanie ich blisko siebie byłoby jak igranie z ogniem. Nie chodziło o to, że mogłem w każdej chwili znaleźć ich obecność na moim komputerze, ale o poczucie, które zyskałem podejmując zdecydowany wybór, by zostawić to za sobą raz, a dobrze. Wszyscy potrzebujemy determinacji i działania, a podjęcie takich radykalnych kroków bardzo mi pomogło.

Jeśli jesteś zainteresowany podążaniem tą ścieżką, mogę ci pomóc. Znam sposób, znam narzędzia i dotychczas pomogłem już wielu ludziom na całym świecie (jeszcze raz dziękuję Jasonowi za jego niesamowite wyznanie).